Paweł Kowal Paweł Kowal
110
BLOG

Minister Nowak i polityka wschodnia

Paweł Kowal Paweł Kowal Polityka Obserwuj notkę 73

Od kilku dni dzwonili do mnie dziennikarze z informacją, że Donald Tusk nie pojedzie tymczasem na Ukrainę i co ja na to. W czwartek od rana ważne dzienniki pisały teksty na ten temat i zwracały się o komentarze. Rano wszyscy zamierzali pisać, że nie jedzie. Po południu tylko „Rzeczpospolita” wytrwała przy swoim i ostatecznie zamieściła tekst oraz komentarz Bohdana Osadczuka. Inni dali się zaczarować, najwyraźniej. Jeszcze tego dnia wieczorem jakiś znajomy dziennikarz przekonywał mnie, że jednak Donald Tusk nie zrobi tego, i nie anuluje wizyty na Ukrainie...

Na początku stycznia albo jeszcze w grudniu na czerwonym pasku ukazała się informacja o dacie planowanej wizyty Tuska w Moskwie z powołaniem się na ministra Sławomira Nowaka. Po chwili ukazało się dementi, że ktoś kogoś źle zrozumiał. Widać minister Nowak za wcześnie to ogłosił, może, kiedy jeszcze toczyły się jakieś zakulisowe pertraktacje dyplomatyczne, bo podana przez niego informacja ostatecznie jako jedyna z podawanych na ten temat okazała się prawdziwa i potwierdzona. Także w sprawie Ukrainy to minister Nowak przeciął wszelkie spekulacje, którymi od kilku dni żyły działy zagraniczne wszystkich chyba gazet. W piątek rano poinformował w Radio Zet Monikę Olejnik i słuchaczy, że zapowiadany kilkakrotnie przez przedstawicieli rządu wyjazd lutowy jest skasowany, a wizyta będzie w marcu. Także inne znane mi źródła potwierdzają, że w marcu raczej do wizyty dojdzie. Więc kolejny raz słowa ministra Nowaka mają szansę się spełnić.Zatrważa „strategia ukraińska” nowej ekipy.

Nowy rząd wyraźnie zwleka z jakichś powodów z nawiązaniem normalnych relacji z Ukrainą. Mam swoje przypuszczenia dlaczego tak jest, ale zostawię je sobie na wpisy w najbliższych dniach. Jednocześnie jednak stara się zwracać uwagę opinii publicznej, jakoby to poprzednicy nie dbali wystarczająco o relacje polsko-ukraińskie. Radosław Sikorski w środę informował, że w sprawie polsko-ukraińskiej umowy o małym ruchu granicznym zastał pustą szafę. Jednocześnie sam przypomniał, że jako pierwszą podpisał umowę z Ukrainą o ułatwieniach wizowych. Zdziwiło mnie to bardzo, bo jeszcze w styczniu, podczas publicznej dyskusji w Fundacji Batorego akurat w tej sprawie nie spieraliśmy się. Wtedy jeszcze było jasne, że pierwsza z podpisanych przez Sikorskiego umów musiała być przecież przygotowana przez poprzedni rząd (co R. Sikorski przyznawał). Drugiej nie znalazł w szafie, bo nie miała tam leżeć. Po uzgodnieniach międzyresortowych czekała już wówczas na opinię UKiE, podobnie jak  instrukcja negocjacyjna do niej czekała na podpis premiera. Minister Nowak zaś mówi, że poprzedni rząd zaniedbał działania polsko-ukraińskiej komisji gospodarczej i w związku z tym trzeba poczekać z wizytą. Pomijam już, że ze spraw gospodarczych kluczowy jest projekt Odessa-Gdańsk i tego akurat poprzedni rząd nie zaniedbał i trzeba go kontynuować, i to już jest powód, by przerwać powyborcze rządowe milczenie polsko-ukraińskie. Poza tym, na ile jestem zorientowany, to akurat ekspertów ds. polsko-ukraińskich, wschodnich, konsularnych nowa ekipa nie zmieniła, bo są bardzo dobrzy i to też o czymś świadczy.

Radek Sikorski, także Paweł Zalewski i inni politycy, i komentatorzy podkreślają, że sama data wizyty (na Ukrainie) nie jest taka ważna. Tylko, że ten korowód z wizytą w Kijowie trwa już trochę za długo. Wyglądałoby więc tak, że od Putina polski premier przyjął zaproszenie bez wątpliwości i przystał na zaproponowany termin wizyty w imię zasady „warto rozmawiać”- pomijam pewną niezręczność protokolarną zaproszenia; a od Juszczenki nie tak szybko. W polityce zagranicznej bardzo ważna jest jasność komunikatów, a w przyjaźni spotkania i podtrzymywanie kontaktów. Tymczasem wyraźnie brakuje i tego, i tego. O co więc chodzi?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka