Paweł Kowal Paweł Kowal
118
BLOG

Czerwony pasek: Miedwiediew zwyciężył

Paweł Kowal Paweł Kowal Polityka Obserwuj notkę 63

Czerwony pasek: Dmitrij Miedwiediew wygrał wybory prezydenckie. Potem standardowe informacje. Ok. 70% poparcia dla kandydata Kremla, znacząca frekwencja, ok. 1/3 Rosjan poszło do urn. Niespodzianki? Może tylko kilkanaście procent dla komunisty Gienadija Ziuganowa. Kilka lat temu był on politykiem poważnym, znaczącym, były czasy, kiedy świat obawiał się jego zwycięstwa w wyborach. Dzisiaj odegrał rolę dekoracji wyborczej, podobnie jak W. Żyrinowski. Kreml nie dopuścił do udziału w elekcji żadnego poza Miedwiediewem poważnego polityka, nie mówiąc o opozycyjnym. Nieprawidłowości wyborcze, jak sądzę, jeśli były, nie wpłynęły znacząco na wyniki. Mieliśmy więc swego rodzaju plebiscyt, kto popiera dotychczasową politykę. kto przeciw. Plebiscyt wypadł nieźle, bo faktycznie za głosy poparcia dla Kremla trzeba uznać, nie tylko te, które padły na Miedwiediewa, ale i część, tych, które padły na innych kandydatów, bo faktycznie wszyscy musieli mieć pieczątkę Kremla. 

Moim zdaniem powtórzy się element monarchiczny w relacji cara z carewiczem. Miedwiediew w jakichś drobnych sprawach odetnie się od Putina, podobnie jak Putin kształtował swoją prezydencką osobowość trochę w opozycji do Jelcyna. Ale wyniki wyborów w Rosji z punktu widzenia przyszłych relacji polsko-rosyjskich nie wróżą większych zmian. Nie widać sygnałów, by miały one wpłynąć na relacje Rosji z Unią Europejską. Najlepszym świadectwem tego była demonstracyjna wizyta Dmitrija Miedwiediewa, jeszcze jako szefa Rady Dyrektorów Gazpromu w ostatnich dniach w Serbii.

W kampanii wyborczej pokazywano Miedwiediewa jako liberalnego, dynamicznego, jako swego rodzaju młodą nadzieję Rosji. Ma on przecież dopiero 43 lata. Miedwiediew przedstawiany często jako przywódca inny niż Putin, okazał się kontynuatorem polityki swojego poprzednika. Kiedy po deklaracji niepodległości Kosowa pojechał do Serbii nie próbował nawet udawać, że przyjeżdża z oliwną gałązką. Miał też dla Serbii jedyną propozycję pomocy: bliższy związek z Rosją za pomocą rur z gazem. Nie oszczędził w swoich wypowiedziach polityki zachodu, zachowywał się jak strona w konflikcie, choć dla rosyjskiej i sowieckiej tradycji dyplomatycznej ostatnich dziesięcioleci bardziej typowe byłoby odrywanie roli mediatora, twórcy pokoju…
 

Putin nie był sam, ani jako polityk w Petersburgu, ani na Kremlu. Miedwiediew to człowiek przez niego ukształtowany politycznie, wychowany przy mistrzu; znają się bardzo dawno. Miedwiediew początkowo będzie korzystał z tego, co przygotował Putin: strategów, ekspertów, intelektualistów, socjologów, polityków, związanych z Kremlem. Znamy już te nazwiska: Jastrżembski, Markow, Pawłowski, Rogozin. W ostatnich latach m.in. dzięki pomocy tych osób wykrystalizował się w Rosji taki a nie inny system sprawowania władzy i przedstawiania jej za granicą.

Ile razy rozmawialiśmy w Europie w ostatnich latach o rosyjskiej demokracji? W czasie wojny w Czeczenii, po zabójstwie Politowskiej, podczas procesu Chodorowskiego, po wykluczeniu z wyborów Kasjanowi, po liście Kowaliowa z ostatnich dni…Najczęściej, w czasie, gdy mała grupa ludzi przestrzegała, że w Rosji źle się dzieje, to zdecydowana większość wolała jednak milczeć. Teraz znowu pojawiają się krokodyle łzy i pytania, czy w Rosji odbywały się prawdziwe wybory. Jak donoszą media z Polski pojechali je obserwować m.in. Andrzej Lepper, Mateusz Piskorski i w delegacji Rady Europy Tadeusz Iwiński. Myślę, że trafniej byłoby obecnie zadać pytanie, czy to w ogóle są wybory? Pozostańmy, przy tym, że plebiscyt. Znowu teatralne łzy w mediach w Europie będą płynąć dzień, góra dwa. A potem pojawią się znowu opinie, że z Rosją trzeba się jednak układać, trzeba ją zrozumieć itd. Pojawią się uzasadnienia dla takiej, czy innej polityki uśmiechów. Polska ma szczególne zobowiązania wobec świata w kwestii obrony praw człowieka. Dziś w Rosji nie ma już komunizmu, jednak z prawami człowieka jest źle. Polska powinna głośno mówić na te tematy. Jeżeli nie będzie tego robiła, przestanie być poważnie traktowana na arenie międzynarodowej.

Pozostają problemy, które teraz będzie rozwiązywał (lub nie) Miedwiediew. W relacjach polsko-rosyjskich pozostaje jest trudnych tematów. Tarcza, choć w żadnym stopniu nie dotyczy naszych spraw z Rosją, to jednak nasz sąsiad używa jej jako element swojej propagandy. Teraz też nic się pod tym względem nie zmieni, Rosjanie dopóki projekt się nie zmaterializuje, nie odpuszczą i będą jej używali. Co do rurociągu, to Rosja z prezydentem, który jeszcze do niedawna zajmował eksponowane stanowisko w Gazpromie, nie zmieni na pewno szybko swojego stanowiska. Raczej spodziewam się dalszej konsekwencji w tworzeniu energetycznych kleszczy wokół Europy Środkowej. 

Polacy dobrze życzą Rosji i Rosjanom. Chyba nie znam Polaka, który miałby inne zdanie. Może Kowaliow nie ma racji i normalne demokratyczne stosunki zapanują w Rosji szybciej niż myślimy. Może jednak Kowaliow ich doczeka? Czekamy na pierwsze gesty i wypowiedzi Miedwiediewa z których będziemy odgadywali, co się będzie działo u naszego północnego sąsiada. Może nawet to Miedwiediew powróci z czasem do najlepszej polityki rosyjskiej spod znaku Jelcyna? Tymczasem ma zachowajmy w komentarzach zimną krew, trzeźwą ocenę, realizm i umiar.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka